Lubię takie odległe miejsca, bardzo, w ogóle bardzo lubię Szkocję. Jak dostałem zapytanie o plenerowy ślub na Wyspie Mull w Szkocji nie zastanawiałem się długo. Zamek w Glengorm, który należał do rodziny pani młodej, okazał się świetnym miejscem na to bardzo rodzinne szkockie wesele.
India i Hugo, mieszkający obecnie w Londynie, marzyli o ślubie na rodzinnej posiadłości niedaleko miasta Tobermory na drugim końcu wyspy. 11 godzin w jedną stronę (plus przeprawa promowa) zajął im i sporej części ich gości dojazd do Glengorm ale o innej lokalizacji nie było nawet mowy.
Wyspa Mull
Wyspa Mull jest drugą co do wielkości wyspą szkockich Hebrydów Wewnętrznych. Większa od Mull jest tylko Wyspa Skye i obie, przyciągają rzesze turystów z całego świata. Kto nie był, temu polecam. Raj na ziemi! Na wyspę można dostać się promem z miejscowości Oban a samo dotarcie tam i na drugi brzeg do Glengorm było cudowna wyprawą.
Plenerowy ślub na Wyspie Mull
Otwarte tereny za zamkiem w Glengorm, z których rozpościera się widok na Ocean Atlantycki miały służyć tego dnia za miejsce ceremonii. Od kilku lat w majowe dni na wyspie gościła słoneczna pogoda i tak było też aż do dnia przed ślubem, i nawet dzień po. W dzień na kiedy zaplanowana była ceremonia plenerowa, lało cały dzień. Oto cała Szkocja, można by powiedzieć.
Było jednak pięknie i deszcz ani na chwilę nie przeszkodził ani nie popsuł wyborowych rodzinnych nastrojów a nie był to w sumie jedyny problem z jakim zmierzyli się narzeczeni przed ślubem. Pan młody miał bowiem w planach, razem ze znajomymi odwiedzić rano tradycyjny szkocki pub w miejscowości Tobermory ale ten spłonął kilka dni przed ślubem. Samą ceremonię poprowadził też w ostatniej chwili ktoś inny bowiem ksiądz, który miał to zrobić… zmarł. Taki lajf ale życie toczy się dalej!
W przygotowaniach ślubnych w dużej mierze pomagali znajomi i rodzina. Od kwiatów, przez tory az po dekoracje stołów większośc rzeczy pzygotowana była przez narzeczonych i gości. W potrzebie korzystano jedynie z lokalnych dostawców z Tobermory jedynie poza zespołem. Kapela, która wykonuje tradycyjny gaelicki taniec Ceilidh (wymawianie jako 'keili') przyjechała aż z Glasgow i dali chłopaki czadu.
Sesja ślubna odbyła się następnego dnia przy prawie bezchmurnym niebie ale to już w kolejnym poście.
Włączcie głos, odpalcie powyższy kawałek autorstwa Trail West, którzy przygrywali na tym weselu i oglądajcie galerię poniżej 🙂
Dzięki za wytrwałość! 🙂
Efekt rozmycia światła jest świetny! Piękne zdjęcia na pięknej wyspie 😉
Super, pozdrawiam!