5 –gwiazdkowy hotel Prestonfield House to miejsce, które powinny odwiedzić pary planujące ślub w Edynburgu. Miałem okazję być tam razem z Laurą oraz Johnem, którzy właśnie u stóp Arthur’s Seat postanowili przysiąc sobie wieczną miłość. Było pięknie i niezwykle romantycznie, a świąteczny nastrój sprzyjał bajkowej atmosferze tego dnia.
Ślub w Edynburgu – Laura – John
Prestonfield House to jeden z najbardziej eleganckich hoteli w Edynburgu. Jego stylowy wystrój z pewnością zachwyci wszystkie pary, których marzeniem jest bajkowy ślub w Szkocji. Wielki Dzień Laury i Johna odbył się w okresie świąt Bożego Narodzenia, klimatyczną aranżację hotelu uzupełniły więc tradycyjne dekoracje oraz drzewka ozdobione złotymi lampkami. Magii tej wyjątkowej scenerii dodały również dwa pawie, które przywitały młodą parę i gości przed samym wejściem do hotelu.
Dzień ślubu
Laura i John – niezwykła para, którą łączy dojrzała miłość oraz młodzieńcze szaleństwo. Bo jak inaczej określić zakochanych, którzy decydują się zorganizować ślub z zaledwie 2,5 miesiąca? O dziwo uroczystość udało się zaplanować z najdrobniejszymi szczegółami, a w dniu ich ślubu wszystko było zapięte na ostatni guzik. Zresztą, wystarczy spojrzeć na zdjęcia poniżej!
Przygotowania odbyły się w domach pary młodej która w hotelu zjawiła się na swoją ceremonię ślubną i uroczysty obiad w gronie najbliższej rodziny i znajomych. Ja jako ich fotograf ślubny byłem tam od początku do końca co można sprawdzić w poniższej galerii.
Kameralny ślub i wesele w Edynburgu
Zakochani nigdy nie marzyli o hucznym weselu, dlatego postanowili zorganizować kameralną uroczystość dla najbliższej rodziny, a także swoich przyjaciół. Szaleństwa do białego rana zastąpili wystawnym obiadem w iście królewskim stylu. Goście zasiedli w kominkowej sali przy elegancko zastawionym stole. Biała zastawa prezentowała się pięknie na tle czarnego obrusu, zaś lampy i świece zapewniły niezwykle intymną atmosferę.
Nie było pierwszego tańca, był za to tort zdobiony prawdziwym złotem. Ku zdumieniu zgromadzonych gości, państwo młodzi pokroili go… szablą. Mimo braku wprawy, udało się!
Zamiast ślubnego fraka John miał na sobie tradycyjny wojskowy mundur z pamiątkowymi odznaczeniami. Jednak to Laura i jej kreacja skradły całą uwagę wszystkich zgromadzonych gości. Panna młoda ubrana była w elegancką, prostą suknię, zaprojektowaną przez Bena de Lisi. Jej idealnym uzupełnieniem był długi, lekki jak mgiełka welon, który poruszany wiatrem, dał nam szansę na wykonanie wielu niepowtarzalnych ujęć. Laura postawiła na stylowy minimalizm – zrezygnowała z biżuterii, a jedyną ozdobą był trzymany w dłoni bukiet. Zamiast kolorowych kwiatów wybrała wiązankę ozdobioną liśćmi eukaliptusa, którego zieleń znakomicie współgrała z jej suknią oraz z zimowym klimatem.
Sesja plenerowa w Szkocji
Oczywiście musieliśmy wybrać się na Wzgórze Artura w Edynburgu, u którego stóp mieści się hotel Prestonfield House, na mały plener ślubny w Szkocji.
Zimą wieczory nadchodzą szybko, co dało nam szansę na wykonanie kilku niezwykłych ujęć. Zachodzące słońce to idealny towarzysz zakochanych par, choć i wieczór niezwykle nam sprzyjał.
Gdy nastał zmierzch niezastąpieni okazali się goście, którzy wytrwale dzierżyli w dłoniach sztuczne ognie. Ten ślub w Edynburgu z pewnością zapamiętam na długo, zaś Laura i John mogą powracać do niego za każdym razem, gdy zerkną na jedną z tych fotografii. Niektóre z nich z pewnością już dziś zdobią ściany ich wspólnego domu. Ja z kolei niezmiernie się cieszę, że mogłem zawitać na ich weselu jako fotograf ślubny.
Fantastyczna para, piękne miejsce, wyjątkowy ślub. Cóż więcej mogę dodać? Chyba tylko, że z pewnością będą żyli długo i szczęśliwie.

































































Zobacz także ten ślub w plenerze w Hotelu Diadem

Wow, podziwiam parę za to, że zorganizowała ślub w tak krótkim czasie! Aranżacja sali całkowicie mnie urzekła, zazwyczaj boimy się używać tak ciemnych kolorów podczas ślubu i wesela ale jak widać warto 😉
Nie mieli dużo czasu ale dali radę! Też lubię takie ciemne klimaty 🙂
Co za cudowny klimat! Tak sobie myślę, że pewnie takie ciemne aranżacje wnętrz musiały być dla Ciebie niemałym wyzwaniem? Zdjęcia wyglądają obłędnie!
Dziękuję! Faktycznie było troszkę ciemno w tym hotelu ale obłędnie pięknie 🙂